Porucznik S.T. Baracus nie mógł uwierzyć, że ten dzień w końcu nadszedł. Po kilku miesiącach stacjonowania na pustynnym zadupiu nareszcie wracają do domu. Eskadra eksperyment. Zdeployowana do Zjednoczonych Emiratów bo jakiś polityk sobie zażyczył.
Dobrze, że wojna z Iranem jednak nie wybuchła. Ważność przeglądów Sparrowów i AMRAAMów pamiętających jeszcze Bałkany upłynęłaby pewnie tuż po ich wystrzeleniu. Maszyny psuły się regularnie, części zamiennych ciągle brakowało a drobiny piasku zdawały się wysypywać ze szczelin na MFDkach przy każdym naciśnięciu któregoś przycisku. Na szczęście część wyświetlaczy nie działała w ogóle więc nie trzeba było tam nic naciskać.
Baracus był zdeterminowany żeby w końcu stąd odlecieć i nigdy nie wrócić. Nic nie mogło go powstrzymać. Nawet nie był pewny czy jego Tomcat będzie w stanie lecieć na tyle wolno, żeby móc zatankować z mającego towarzyszyć im turbośmigłowego KC-130 ale to nie miało znaczenia.
Spojrzał na zewnątrz, nietypowa jak na tę porę roku gęsta warstwa chmur praktycznie całkowicie zasłaniała niebo a agresywne podmuchy wiatru nosiły masy piasku po powierzchni pasa.
“Pieprzyć to miejsce” - pomyślał, po czym ruszył do swojej maszyny.
***
Briefing: https://docs.google.com/document/d/1ckG ... sp=sharing