Welcome to Georgia, my friend

Plany nadchodzących lotów - forum otwarte dla wszystkich
Post Reply
User avatar
Qba
Posts: 627
Joined: 2018-09-06 19:06




Gildia Instruktor

VFA-313 Commanding Officer

Trzecia misja z Yakiem-52 i Huey'ami w rolach głównych. Będą to dwa osobne loty. Pierwszy po 20:00 na Nevadzie, drugi koło 22:00 w Gruzji. Można wziąć w udział w jednym lub obu lotach. Maks 5-6 maszyn.

Ogólne tło fabularne tu: viewtopic.php?f=59&t=3211

Notatka od Kubansky'iego na ten lot:
Image

User avatar
Avantar
Posts: 1125
Joined: 2018-06-19 09:26




Gildia Rentier

To do tego "oil dirty" jeszcze taką tablicę przyrządów trzeba dołożyć:
https://www.digitalcombatsimulator.com/ ... s/3302937/

Avantar
My rig: MSI MPG Z490 GAMING EDGE WIFI; HyperX Fury RGB 64GB (4x16GB) 3200MHz DDR4 CL16; Intel Core i9-10900KA; Zotac RTX 3090; HOTAS Warthog; HOTAS Cougar; WinWing F16EX Throttle, MFD Cougar; Track IR 5; Thrustmaster TPR
User avatar
Beskid
Posts: 95
Joined: 2019-01-10 20:49




Gildia Rentier

1st AC Pilot

Kilka ciekawych cywilnych skórek uhatek niestety styranych jak Yaki nie znalazłem

N205HQ
https://www.digitalcombatsimulator.com/ ... s/2145521/

Private Military Contractor or CIA Huey - UPDATED 9AUG2014
https://www.digitalcombatsimulator.com/en/files/757884/

Bell UH-H N9364H
https://www.digitalcombatsimulator.com/en/files/643554/

mało rzucające się w oczy tygrysek ZS-HGC
https://www.digitalcombatsimulator.com/ ... s/1845303/

oraz Huey-Uncle Sam
https://www.digitalcombatsimulator.com/ ... s/1831465/

Lukas
Posts: 17
Joined: 2018-07-08 10:04




Gildia Rentier

6WELT Pilot

Beskid wrote: 2020-04-30 18:44 Kilka ciekawych cywilnych skórek uhatek niestety styranych jak Yaki nie znalazłem
Właściciele UH-1 dbają o swoje maszyny a nie tak jak Ci od Jak-ów. :lol:

User avatar
Qba
Posts: 627
Joined: 2018-09-06 19:06




Gildia Instruktor

VFA-313 Commanding Officer

Lokalne biuro Agencji, Rammstein Airbase, Niemcy
Czas do przylotu - 2 godziny


- Steve, przyszedł fax z Tbilisi. To chyba do tej grupy kryptonim "Postmen". Mają tu niedługo lądować na przetankowanie, przekażesz?
Steve, wziął do ręki kartkę. Nazwiska nadawcy nie był w stanie nawet wymówić. Mrużąc intensywnie oczy starał się coś przeczytać.
-Nie wiem o co tu chodzi ale wygląda na to, że chłopaków czekają tam ciekawe wczasy. God bless them.


Image

User avatar
Avantar
Posts: 1125
Joined: 2018-06-19 09:26




Gildia Rentier

Jak czytałem to w głowie słyszałem piękny gruzińsko-rosyjski akcent, maj frend :)

Avantar
My rig: MSI MPG Z490 GAMING EDGE WIFI; HyperX Fury RGB 64GB (4x16GB) 3200MHz DDR4 CL16; Intel Core i9-10900KA; Zotac RTX 3090; HOTAS Warthog; HOTAS Cougar; WinWing F16EX Throttle, MFD Cougar; Track IR 5; Thrustmaster TPR
User avatar
Qba
Posts: 627
Joined: 2018-09-06 19:06




Gildia Instruktor

VFA-313 Commanding Officer

Aha, jak chcecie jakieś konkretne częstotliwości ustawione na Yakach i Mustangu to napiszcie.

User avatar
Wroblowaty
Posts: 184
Joined: 2019-09-05 17:34




Gildia Instruktor

VFA-313 Naval Aviator

Dla Mustanga trzeba ustawić częstotliwości w edytorze, bo ma możliwość wybierania tylko pre-setów.

I wstęp fabularny...

- Po prawej pod nami Wielki Kanion, a tam z przodu można już zobaczyć brzegi Lake Mead – wymruczał znudzonym, kompletnie pozbawionym entuzjazmu głosem jednocześnie stukając lekko w wysokościomierz. Igła wskazówki drgnęła i opadła nieznacznie.

Jack był dzisiaj w podłym humorze. Jeszcze rano dzień zapowiadał się nawet znośnie, pomimo niewielkiego tylko zachmurzenia nie przewidywano zbyt wysokiej temperatury, no i przede wszystkim jego rozpiska była pusta, co oznaczało, że przez większą część dnia będzie miał święty spokój. Ale kilka godzin temu Gruby Stan znalazł go wylegującego się na składanym drewnianym leżaku pod skrzydłem w połowie swojego samolotu i obwieścił, że przyjechała jego rodzina z Alabamy i skoro Jack nie ma chwilowo nic do roboty to weźmie jego krewniaków na lot widokowy treningowym Mustangiem, który obecnie służył mu odrobiną cienia. Bo chciał, żeby polecieli „prawdziwym” samolotem a nie zwykłą 152-ką.

Już na tym etapie rodzinka Grubego Stana zarobiła sporego minusa. Mieli co prawda szansę się nieco zrehabilitować, gdyby tylko okazali się grupą zgrabnych bratanic albo kuzynek, ale z premedytacją zaprzepaścili tę szansę… Co do jednego. Gdy Jack kończył przegląd przedlotowy, na stojance lotniska Jean w asyście Grubego Stana pojawił się otyły łysiejący facet w średnim wieku, w okularach z okrągłymi ramkami - z wyglądu przypominający archetyp skąpego księgowego oraz jego dwa upasione niczym małe prosiaki bachory.

- Co to za kupa złomu? – wypalił jeden z grubasów juniorów. Fakt, w obecnej chwili będący w połowie jego własnością TF-51 nie prezentował się może najlepiej.

- To Wróbel Milenium, może na to nie wygląda, ale ma parę niespodzianek w zanadrzu. – Jack poklepał dłonią okapotowanie dwunastocylindrowego silnika. Coś brzdęknęło o asfalt płyty postojowej. Przyszli pasażerowie zrobili nieco zmieszane miny, gdy Jack szybko podniósł z ziemi szybkozłączkę, która wypadła z jednego z gniazd mocujących metalową owiewkę i szybko umieścił ją z powrotem na swoim miejscu.

Gruby Stan podszedł do niego i syknął mu do ucha

- Tylko tym razem bez żadnych wygłupów rozumiemy się? – Po czym szybko odwrócił się do swojej rodzinki i już z promiennym uśmiechem dodał:

- No, to zostawiam Was w najlepszych rękach!

Tak było rano. Ale teraz jednak był tutaj, 3000 stóp nad Wielkim Kanionem z grubym, przepoconym gremlinem siedzącym za jego plecami.

- Proszę Pana, ale ten samolot którym lecimy to nie jest prawdziwy Mustang… – z zamyślenia wyrwał go głos pucułowatego nastolatka o przetłuszczonych ciemnych włosach i okrągłej nalanej buzi, która zdawał się obwieszczać wszem i wobec, że w życiu liczą się tylko duże frytki i podwójna cola.

Noż Qrwa, gnojki się zmówiły! – Jack zaklął w myślach. Godzinę temu, dwa lata młodsza wersja siedzącego obecnie na tylnym siedzeniu upierdliwego tłuściocha rzuciła niemal identyczne stwierdzenie. Już wtedy zaczął się zastanawiać, jak śmiesznie wyglądał by mały grubas, gdyby przyszło mu się przez przypadek zrzygać…

- No co ty nie powiesz mądralo… - Odburknął, wiedząc, że nawet jeśli się nie odezwie, to i tak usłyszy dalszą część tego denerwującego wywodu.

- Prawdziwe Mustangi były jednomiejscowe i miały karabiny i były pomalowane w biało czarne paski na skrzydłach. – wymądrzał się mały spaślak. Jack nic nie odpowiedział. Nie miał na to ani siły ani ochoty.

- A możemy wlecieć do samego kanionu? – zapytał z nadzieją w głosie mały grubasek

- Nie. – Jack uciął krótko. Na chwilę miał spokój, ale nie minęły trzy minuty, gdy tłuścioch znowu się odezwał.

- A ja dużo latam na symulatorze…

Chyba hamburgera… - Jack wtrącił w myślach.

- I potrafię robić super akrobacje, a Pan tylko prosto lata. –

No dobra… Sam tego chciałeś tłusty Big Mac-u…

- To co, mówisz, że lubisz akrobacje? – Jack dociągnął mocniej pasy…

>><<

- Miałeś nie pajacować, jak ja teraz przed nimi wyglądam?! - Wrzeszczał Gruby Stan plując przy tym na około.

- Pan normalnie, poza tym tylko jeden z dzieciaków jest porzygany – odparł jakby na swoje usprawiedliwienie wzruszając ramionami.
- Od stóp do głów! A jakim cudem ma wymiociny na twarzy i we włosach?! - Stan niemal para leciała z uszu.
- Widocznie puszczał kolejnego bełta do torebki jak przechodziliśmy na plecy. Trochę się zachłysnął, to fakt, ale szybko mu potem przeszło...
- Qrwa Wróblewsky! Przegiąłeś pałę po raz ostatni! Zwalniam Cię! A do puki nie spłacisz reszty, to jak Bóg mi świadkiem, zakładam łańcuchy na śmigło i ten twój złom ląduje na końcu hangaru! –
Gruby Stan odwrócił się na pięcie czerwony jak burak i poszedł w kierunku zbulwersowanego krewniaka, który (cenzura) rękami pokazywał na beczącego dzieciaka, którego twarz, biały T-shirt i krótkie spodenki zostały wzbogacone o wszystkie barwy ostatniego happy meal-a. Jack patrzył jeszcze chwilę w ich stronę, a potem przeniósł wzrok na w połowie swojego Mustanga, który jak na to wszystko wskazywało, zostanie uziemiony na dosyć długi czas…

- Pan Jack Wróblewsky? – W cieniu hangaru stał ubrany w garnitur facet w okularach przeciwsłonecznych.

- Dziś już nie latamy, przykro mi spóźnił się Pan – odpowiedział Jack chcąc spławić nowego natręta, jednocześnie podstawiając wanienki na olej pod Wróbla Milenium i szykując wiadro z wodą i szmatkami do wyczyszczenia kabiny. Facet podszedł do niego i wyciągnął wizytówkę.

- Bill. Wybaczy Pan, ale przypadkiem podsłuchałem pana rozmowę z szefem i myślę, że miałbym dla Pana pewną propozycję…

"Lotnik, skrzydlaty władca świata bez granic, ze śmierci drwi, życiu w twarz się prosto śmieje..."
User avatar
Beskid
Posts: 95
Joined: 2019-01-10 20:49




Gildia Rentier

1st AC Pilot

jest i fajne malowanie dla mustanga
https://www.digitalcombatsimulator.com/ ... s/1011777/

Post Reply