Panowie podobno niedługo ruszamy nieść pomoc humanitarną gdzieś na drugim końcu świata ale zanim to się stanie trzeba cichaczem podrzucić do konsulatu Kuwejtu w Dubaju złoto i porcelanę, które odzyskaliśmy w Syrii kilka miesięcy temu.
- Wszyscy zaczynają i kończą na Tarawie
- Ruszamy tuż przed wschodem słońca i lecimy w grupach max 2-3 maszyny, żeby nie robić splendoru i nie zaalarmować wojsk ZEA. Nasz lot jest nieoficjalny.
- Trasa do Dubaju dowolna.
- Nie wlecieć w terytorium ani enklawę Omanu bo ich wojska są przewrażliwione na punkcie gangów beduińskich na latających dywanach
- Nie przelatywać blisko żadnych lotnisk
- LZ ma być niby zaaranżowane jakoś na ulicy przed konsulatem Kuwejtu w Dubaju. Lądujemy tam pojedynczo lub parami, wyładowujemy szybko skrzynie i się zawijamy, żeby zrobić miejsce kolejnym maszynom i nie zwracać na siebie uwagi budzącego się miasta.
- Wyładunek skrzyń wg procedury F10, mocowania skrzyń nie są kompatybilne ze standardem CTLD.
- W razie problemów z nawigacją czytamy mapę a w ostateczności pytamy się grzecznie o pomoc amerykanów na wieży w Al Minhad AFB.
- Częstotliwość ogólna 132.0 MHz. Częstotliwości wewnętrzne do indywidualnego ustalenia.
- Mapy https://imgur.com/a/uqJiNQx
- Gdyby komuś się urwał w czasie lotu film to slot jest "Reserve"
Powodzenia!
PS Uważajcie nie pijcie przed lotem nalewek Żmijewskiego bo są po nich jakieś dziwne jazdy. Ostatnio Roberts po jednej biegał po pokładzie i patrząc na Harriery twierdził, że widzi przyszłość i te F-38 są niesamowite.