Cześć i czołem!
Bartek, dla znajomych Talbot. Jeśli chodzi o wirtualne latanie to pierwsze kroki stawiałem jeszcze za małolata grając w
"Enemy Engaged: Apache vs Havoc" (jedna z pierwszych gier na PC przy której potrafiłem spędzić naprawdę długie godziny), poza tym był jeszcze
"Eagle One: Harrier Attack" na PS1.
Z czasem poszedłem bardziej w stronę FPS'ów i RPG'ów, ale i tak, gdy trafiła się okazja to wskakiwałem do (bardziej lub mniej realistycznych) wirtualnych kokpitów by trochę polatać stąd też mój sentyment do takich maszyn jak Su-25, A-10, UH-60, Mi-17 czy Oh-58D - "
Operation Flashpoint" zrobił tutaj swoje
Jednak najwięcej czasu spędziłem tak naprawdę w War Thunder, gdzie zaczynałem jeszcze w czasach kiedy nie było tam czołgów, a skończyłem gdy zwyczajnie przejadł mi się nieustający grind :V
Tak też, korzystając z okazji, mniej więcej w kwietniu/maju zacząłem swoją przygodę z DCS'em (zaliczając po drodze krótki, acz intensywny romans z
Elite Dangerus). Pomimo początkowych obaw, dość szybko opanowałem podstawy wirtualnego pilotażu F-15C co zachęciło mnie do dalszej nauki. Na dzień dzisiejszy wg. tego co podaje Steam, spędziłem w DCS'ie ok 300 godzin - w tym czasie może nie dorobiłem się miana wirtualnego asa, ale coś tam już potrafię
Latając z paczką znajomych poznaną z czasów namiętnego grania w ARMA2 (i 3) sukcesywnie zdobywam doświadczenie i szlifuję umiejętności i to już nie tylko już nie tylko za sterami F-15C (SPAMRAAM-4-LIFE) grając na boty, ale też coraz częściej odwiedzając np. Deadbeef'a gdzie mogę się pochwalić coraz większą skutecznością w neutralizacji wrogich FARP'ów przy pomocy Su-25T czy polowaniu na wrażych lotników samemu siedząc za sterami F-16 (co od czasu gdy dodali IFF jest dużo mniej stresujące).
Ale jak to się mówi - apetyt rośnie w miarę jedzenia i tak też, korzystając z obecnej promocji na Steam, moja kolekcja latadeł powiększyła się między innymi o Flaming Clifsy, kupione głównie by lepiej poznać możliwości Mig'a 29 i Su-27/J-11A, ale też o Mi-8, który chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu, a który obecnie wydaję mi się większym wyzwaniem niż pierwotnie F-16
Obecnie nie planuję za bardzo 'wkręcać' się w Gildię, jednak mając możliwość korzystania z zgromadzonych tutaj licznych zasobów wiedzy i doświadczenia, uważam, że po prostu wypada się przedstawić, zwłaszcza jeśli mam zamiar odkopać kilka dawno zapomnianych wątków czy podręczyć ludzi pytaniami na PW
- Talb.