Re: Szybka pomoc, czyli rozterki MM
Posted: 2022-02-01 11:41
1) No częściowo masz rację, a częściowo... to tylko gra. Z jednej strony mamy ograniczenia - żadnego realnego wsparcia z ziemi, czy samolotów rozpoznawczych, dronów. Wypatrzenie celów na zasadzie "w tym kwadracie 5x5 km coś jest" to kompletna loteria. W wielu aspektach jest nam trudniej niż w realu - od ograniczeń, gry po fakt, że jesteśmy tylko amatorami grającymi w grę, bez wyszkolenia i doświadczenia. Z drugiej bywały misje kiedy na A-10 braliśmy "realne" uzbrojenie, czyli dużo mniej niż "gildiański loadout", a na koniec MM mówił, że A-10 się nie spisały, bo tam było tyle pojazdów i nie zostały one zniszczone. I dochodzi do sytuacji, kiedy samoloty lecą obwieszone jak choinki a na dole jest pięć celów i tyle... Stąd te pytania - na co się przygotować. Czy 4 bomby i dwie rakiety wystarcza, czy trzeba brać 30 rakiet i 10 bomb. Potrzebna jest jakaś obustronna wymiana informacji między MM a flightem, żeby nie zdradzając niespodzianek wiedzieć na co się przygotować.
Oczywiście Ty, jako MM, regulujesz ile ujawnisz, a ile nie. Jakaś doza niepewności na pewno jest ok. Byłoby Ci łatwiej, gdybyś choć trochę polatał jakimś samolotem albo chociaż obejrzał kilka streamów ludzi od nas (ale tak od a do z) i zobaczył z czym borykają się piloci fast jetów w czasie lotu.
No i u nas jest tendencja do "liczenia fragów", a poza tym fetyszyzowanie "wykonania misji". W rzeczywistości nacisk byłby kładziony na bezpieczny powrót do bazy, a nie bezwzględne wykonanie zdania. SEAD przed nami się nie udał? To powinniśmy jako STRIKE wrócić do bazy i będzie kolejna okazja do ataku. A u nas jest "spróbujmy podejść, może się uda".
2) Oczywiście zależy od człowieka. Jak ktoś lata "dla statystyk" to będzie jęczał, że nie postrzelał. Ale tak jak napisałeś jest to bardzo realna sytuacja. Tak samo dla CAPów realne jest latanie w kółko 8 h z wizytami na tankowców co 2 bez zobaczenia nawet jednego celu na radarze (tylko trzeba pamiętać, że musza być dwa CAPy na zmianę, a u nas jak CAP schodzi do tankowca, to pozycja pozostaje pusta).
Oczywiście Ty, jako MM, regulujesz ile ujawnisz, a ile nie. Jakaś doza niepewności na pewno jest ok. Byłoby Ci łatwiej, gdybyś choć trochę polatał jakimś samolotem albo chociaż obejrzał kilka streamów ludzi od nas (ale tak od a do z) i zobaczył z czym borykają się piloci fast jetów w czasie lotu.
No i u nas jest tendencja do "liczenia fragów", a poza tym fetyszyzowanie "wykonania misji". W rzeczywistości nacisk byłby kładziony na bezpieczny powrót do bazy, a nie bezwzględne wykonanie zdania. SEAD przed nami się nie udał? To powinniśmy jako STRIKE wrócić do bazy i będzie kolejna okazja do ataku. A u nas jest "spróbujmy podejść, może się uda".
2) Oczywiście zależy od człowieka. Jak ktoś lata "dla statystyk" to będzie jęczał, że nie postrzelał. Ale tak jak napisałeś jest to bardzo realna sytuacja. Tak samo dla CAPów realne jest latanie w kółko 8 h z wizytami na tankowców co 2 bez zobaczenia nawet jednego celu na radarze (tylko trzeba pamiętać, że musza być dwa CAPy na zmianę, a u nas jak CAP schodzi do tankowca, to pozycja pozostaje pusta).