Re: Brevity Unifikacja
Posted: 2020-12-01 19:11
Ja tylko od siebie - myślę w imieniu podobnych mi w tej kwestii - Mój angielski to typowy samouczący się na tekstowych grach z lat 80-90 ubiegłego wieku wynalazek. Coś tam przeczytam, coś tam pokumam. Znacznie lepiej u mnie że zrozumieniem tego co ktoś mówi niż z tym, żeby samemu coś powiedzieć.
I tu w teorii brevity jest zbawieniem... Ale tylko w teorii. Nie zapisuję się na HRP głównie z jednego aktualnie powodu - nie jestem w stanie, oglądając Wasze loty, zrozumieć połowy komunikatów, i wcale nie dlatego, że "nie znam brevity", dlatego, że po prostu nie jestem w stanie ich zrozumieć i tyle. Angielski, połączony z częścią określeń których nie kumam skutecznie zniechęca mnie od prób. I wcale nie dlatego, że "nie gadam" - bo w sumie poskładanie kilku haseł i wyartykułowanie ich po angielsku to nie problem, problemem jest fakt, że o ile nie raz w życiu bywały sytuacje, kiedy po polsku na radiu komunikując się poprzez trzaski, nie dociśnięcie ptt, czy jakieś zakłócenia nie raz prosiło się o powtórzenie komunikatu, żeby go w 100% zrozumieć, o tyle wprowadzając język obcy wszystko jedno jaki takie sytuacje namnażają się kilkukrotnie.
Są zwroty które są oczywiste dla ludzi mniej czy bardziej związanych z lotnictwem, są niejako "naturalne" dlatego, że często są zwrotami po prostu radiowymi i przez to czytelnymi dla każdego. Ale sporo z tego co zostało podane przez Vincenta faktycznie wymaga tego, żeby przysiąść na doopie i zakuć... Mało tego jest wśród nich sporo takich które są tak blisko znaczne, że wręcz prawie zamienne...
Nie sądzę, żeby dla kogoś kto chce się pobawić - nie mylić z arcadowym lataniem - są tacy co bawią się w strzelanie na strzelnicach i przeskakują umiejętnościami zawodowców - spędzić kilka godzin czy kilkanaście w tygodniu w wirtualnym powietrzu celem było wkuwanie tego wszystkiego.
Potrzebny jest zbiór :podstaw" który jest już gdzieś na forum. Można nad nim podyskutować, obciąć, rozszerzyć. Ale cała reszta poza czysto techniczną "dyscypliną łączności" niech zostanie dla tych którzy naprawdę maja ochotę i czują, że im to potrzebne.
Dużo większym problemem wg. mnie jest fakt, że często ludzie latający na poligonach nie są na 242 i lotniskowych częstotliwościach niż to w jaki sposób/w jakim zakresie wykorzystuje się brevity w czasie misji HRP.
Zakładam, że każdy kto lata i chce latać HRP w jakimś stopniu jednak będzie chciał wczuć się w klimat a do tego jakieś podstawowe elementy na pewno są potrzebne, ale bez przesadyzmu. Może przypomnijmy sobie polskich pilotów w Anglii w latach 1940-1945 Owszem uczyli się angielskiego, i komunikacji po angielsku... jak było w powietrzu? Cóż
I tu w teorii brevity jest zbawieniem... Ale tylko w teorii. Nie zapisuję się na HRP głównie z jednego aktualnie powodu - nie jestem w stanie, oglądając Wasze loty, zrozumieć połowy komunikatów, i wcale nie dlatego, że "nie znam brevity", dlatego, że po prostu nie jestem w stanie ich zrozumieć i tyle. Angielski, połączony z częścią określeń których nie kumam skutecznie zniechęca mnie od prób. I wcale nie dlatego, że "nie gadam" - bo w sumie poskładanie kilku haseł i wyartykułowanie ich po angielsku to nie problem, problemem jest fakt, że o ile nie raz w życiu bywały sytuacje, kiedy po polsku na radiu komunikując się poprzez trzaski, nie dociśnięcie ptt, czy jakieś zakłócenia nie raz prosiło się o powtórzenie komunikatu, żeby go w 100% zrozumieć, o tyle wprowadzając język obcy wszystko jedno jaki takie sytuacje namnażają się kilkukrotnie.
Są zwroty które są oczywiste dla ludzi mniej czy bardziej związanych z lotnictwem, są niejako "naturalne" dlatego, że często są zwrotami po prostu radiowymi i przez to czytelnymi dla każdego. Ale sporo z tego co zostało podane przez Vincenta faktycznie wymaga tego, żeby przysiąść na doopie i zakuć... Mało tego jest wśród nich sporo takich które są tak blisko znaczne, że wręcz prawie zamienne...
Nie sądzę, żeby dla kogoś kto chce się pobawić - nie mylić z arcadowym lataniem - są tacy co bawią się w strzelanie na strzelnicach i przeskakują umiejętnościami zawodowców - spędzić kilka godzin czy kilkanaście w tygodniu w wirtualnym powietrzu celem było wkuwanie tego wszystkiego.
Potrzebny jest zbiór :podstaw" który jest już gdzieś na forum. Można nad nim podyskutować, obciąć, rozszerzyć. Ale cała reszta poza czysto techniczną "dyscypliną łączności" niech zostanie dla tych którzy naprawdę maja ochotę i czują, że im to potrzebne.
Dużo większym problemem wg. mnie jest fakt, że często ludzie latający na poligonach nie są na 242 i lotniskowych częstotliwościach niż to w jaki sposób/w jakim zakresie wykorzystuje się brevity w czasie misji HRP.
Zakładam, że każdy kto lata i chce latać HRP w jakimś stopniu jednak będzie chciał wczuć się w klimat a do tego jakieś podstawowe elementy na pewno są potrzebne, ale bez przesadyzmu. Może przypomnijmy sobie polskich pilotów w Anglii w latach 1940-1945 Owszem uczyli się angielskiego, i komunikacji po angielsku... jak było w powietrzu? Cóż