La mujer en llamas

[Qba]

“Nie no, już dłużej jej nie zniosę! Zakneblujcie ją! Albo nie! Wrzućcie mnie w ten ogień już teraz! Na co czekacie?” - wykrzyczał przywiązany do pala Kisielevski ale stojący przed nim oprawcy najwyraźniej nie rozumieli jego języka.

“I tacy właśnie jesteście, wy mężczyźni! Nie dość, że partaczycie robotę, sprowadzacie niebezpieczeństwo na niewinną kobietę to jeszcze macie to wszystko potem w dupie a na koniec zawsze troszczycie się tylko o siebie. To przez ciebie te dzikusy zaraz nas spalą! Hijos de puta!”

Kisielevsky nie był pewien czy więcej gorąca daje palący się tuż obok stos czy może złość jaką generowała jego towarzyszka

“Co za furiatka. A niech nas spalą oboje. Cały świat na tym skorzysta.” - pomyślał obserwując tańczącą dookoła wioskę i szamana, który zaczął wielką chochlą mieszać jakiś wywar w garnku wielkości dwóch wanien

“No dalej! Kończmy już to przedstawienie! Nie będziecie nas chyba tak grilować cały wieczór?”

“Ty imbecylu! Swoim bezsensownym gadaniem tylko ich prowokujesz i pogarszasz naszą sytuację! Mierda, gdyby tu był mój wuj Alvaro, na pewno wiedziałby co robić, jest admirałem w Armada Argentina! Tam są faceci, którzy mają honor i cojones grandes - coś czego tobie ewidentnie brakuje.”

“Taa, na pewno zaraz się tu zjawią. I ich lotniskowiec też.” - odburknął - “Jest już po nas kobieto! Mam tylko nadzieję, że w piekle trafimy do innych kręgów, żebym nie musiał cię już więcej słuchać”

“Joder! Nigdy nie spotkałam kogoś równie arrogante. Jak można…. zaraz… też to słyszysz?” - unieśli oboje głowy i starali się namierzyć źródło majaczącego na horyzoncie dźwięku

Trzepot stawał się coraz wyraźniejszy aż w końcu nad wioską pojawił się śmigłowiec. Był tak przeżarty rdzą, że to, że utrzymywał się w powietrzu zdawało się przeczyć prawom fizyki. Podmuch wirnika spowodował lodową zawieruchę i panikę wśród tych uczestników imprezy, którzy akurat nie byli do niczego przywiązani. Z przelatującej nad głowami maszyny odpadł jakiś fragment poszycia i upadł kilka metrów przed nimi. Kisielevsky skupił wzrok starając się w śnieżnej zamieci odczytać nabazgrany na kawałku blachy napis.

“Hehe, to raczej nie twoja armada, Esmeraldo” - zadrwił

“Joder! To jakieś żarty? Wytłumaczysz mi łaskawie co to jest? Co oznacza Love Force One? “

[Qba]

Briefing:
https://imgur.com/a/Pc8Np54